Słów kilka o openSuSE 10.2

Od kilku tygodni, jak tylko się ukazało nowa wersja zainstalowałem na swojej maszynie openSuSE 10.2 (przez kilka dni na wirtualnej maszynie, później na biurku). Na co dzień używałem od kilku lat (z tygodniowymi nieraz przerwami – testowałem inne distro) PLD. Miałem chwilową styczność z openSuSE 10…
W porównaniu z poprzednią wersją 10.2 instaluje się jak torpeda, tzn. około 30-40 minut 😉 (wersja 10 – około 2-3 h). Obecnie jest możliwość wyboru podczas instalacji co preferujemy: KDE czy GNOME. Dość sporo softu jaki mnie interesuje (Firefox, Opera, apache2, php5, mysql/postgresql). Niestety to co w standardzie było w PLD, tutaj nie ma: kadu, amarok z obsługą mp3, mplayer, kodeki inne. Ale dało się znaleźć w sieci.
Bardzo mi odpowiada ogólna szybkość działania openSuSE 10.2. Beagle działa dość szybko wraz z nowym menu oferowanym w KDE, nie zwalnia zbytnio maszyny, bardzo dobre gospodarowanie dostępną pamięcią (odpalam tyle rzeczy co pod PLD, a odczuwalnie lepiej działa). No i openSuSE ma pełne wsparcie utf8, czego w PLD Ac brak :/ (a jeśli już się namęczymy to i tak są problemy)…
Teraz czysto to co mnie interesuje na co dzień w pracy: środowisko programistyczne. Dystrybucyjne php, chociaż w najświeższej wersji 5.2 to jakieś kulawe. Już któryś dzień denerwuje mnie to, że nie wyświetla mi Fatal Error, ani innych takich. Mam biały ekran gdy cos nie tak i tyle. Jakbym się nie gimnastykował i konfigurował.
Muszę zerknąć co słychać w PLD Th i jeśli jest już pełne wsparcie utf-8 to pewnie jeszcze dzisiaj wieczór powrócę do korzeni…
Chociaż będzie mi szkoda, ponieważ openSUSE jest w standardzie bardziej estetyczny od PLD. Małe rzeczy, a cieszą człowieka… Zobaczymy