Podjąłem kiedyś decyzję, że nie będę komentować polityki jako takiej. Ale dzisiejsza informacja jaką słyszałem mnie przeraziła. Mamy rząd istnych populistów, którzy są niewydedukowani. O czym mowa?
Rząd chce zlikwidować Święto Pracy, które w Polsce jest obchodzone 1 maja. Ponieważ Rząd twierdzi, że to święto komunistyczne. Myślałem, że padnę ze śmiechu. Jak można tak twierdzić tylko po tym, że PRL, komunizm "wielbił" robotników i proletariat poprzez właśnie huczne obchodzenie Święta Pracy. Ale to znaczy, że jeśli komuniści obchodzili to święto, tzn. że obecnie nie można w ten sposób dziękować wszystkim osobom pracującym w Polsce? Robotnikom w Stoczniach, osobom z zakładów oczyszczania miasta, kierowcom autobusów itp. itd?
Święto Pracy jest obchodzone od 1890 roku.
Za Wikipedią: "Święto wprowadziła w 1889 II Międzynarodówka, wyznaczając dzień obchodów w rocznicę wybuchu strajku robotników rzeźni miejskich w Chicago (USA) w dniu 1 maja 1886. Manifestacja brutalnie rozbita przez policję, spowodowało wiele ofiar. Kolor przelanej krwi demonstrantów (czerwień), oraz nawiązanie do koloru najczęściej wystęującego w miejscu pracy manifestującej wtedy grupy zawodowej (również czerwień), dały pomysł do przyjęcia tego koloru, jako symbolu walki przeciw wyzyskowi robotników. Liczbę demonstrujących robotników w całym stanie Illinois policja oceniała w 1886 r. na ok. 610.000 osób".
Święto to jest w Polsce obchodzone od samego początku, czyli od 1890 roku. Rosja Sowiecka powstała jako państwo w 1917 roku i potwierdzenie swego istnienia uzyskała poprzez konstytucję z 1918 roku. Więc nie rozumiem jak można mieć takie przypuszczenia, tym bardziej, że PRL był od 1952 roku. Czyli zanim Polska stała się "czerwona" obchodziliśmy to święto około 62 razy (na pewno mniej z powodów Wojen Światowych).
Święto Pracy jest obchodzone na całym świecie. Jak zwykle w Polsce musi być inaczej