Po prawie 20 latach świetności America Online (AOL) odchodzi w niepamięć.
Pamiętam lata 1996-1998, gdy korzystałem z modemu Zoltrix 33.6 kbit/s. W pudełku poza modemem dołączona była płytka AOL z 1-miesiącem korzystania za darmo z ich usług (była też konkurencyjna od CompuServe). Nie skusiłem się, bo w Polsce za „darmo” można było korzystać z numeru 0 20 21 22. Ale sama akcja AOL zapadła mi w pamięć.
W latach świetności AOL obsługiwał ponad 30 mln klientów, był numerem 1. w 17 krajach. W USA każdy znał tę firmę, pojawiała się non-stop w filmach, prasie. Na mnie również robiła duże wrażenie.
Niestety zachłysnęli się popularnością w drugiej połowie lat 90-tych w trakcie popularności dotcomów. Poza funkcją dostawcy Internetu weszli na rynek Internetu. Stworzyli portal AOL.com, komunikator AIM (1997). Sprzedawali na potęgę miejsca reklamowe, dzięki którym każdy nowy start-up mógł się wybić. W tym czasie każdy znał AOL, a marki Yahoo (1995), Google (1998) dopiero raczkowały.
Dzięki swojej popularności akcje AOL szły w górę. W 1998 roku AOL kupiło Mirabilis (twórca ICQ), a rok później w 1999 roku przejęto Nullsoft (twórca WinAmp).
Z powodu giełdowej potęgi AOL w 2000 roku wynikła dziwna sytuacja. AOL wraz z Time Warner utworzyło AOL Time Warner. AOL objęło 55 procent akcji, ponieważ w tym czasie kapitalizacja AOL wynosiła ponad 160 mld dolarów (Time Warner dwukrotnie mniej). To nic, że w nowej spółce 80% przychodu wypracowywał Time Warner.
Miał powstać gigant. Dzięki rzeczom, które posiadał Time Warner (wytwórnia filmów, Warner Music, CNN, HBO, Time Inc, magazyny Time i Fortune) AOL miała zaproponować Internautom nową jakość – filmy w Internecie itp.
Niestety, akcje AOL okazały się przecenione, do tego szybko urosło grono niewypłacalnych dłużników (upadłe dotcomy).
Od 2009 roku AOL jest jedną z wielu firm, które posiada Time Warner, a wycena AOL to niecałe 3 mld dolarów. Obecnie AOL w USA posiada około 5 mln użytkowników.