Od 11 marca iPad 2 jest dostępny na rynku amerykańskim, a za tydzień ma pojawić się w Polsce. Za Oceanem rozszedł się jak ciepłe bułeczki (plotki mówią o 1 mln lub więcej sprzedanych iPadów w weekend). Obecnie czas oczekiwania na iPada wydłużył się do ponad miesiąca.
Dlaczego istnieje tak duża chęć posiadania tego tabletu? Wystarczy spojrzeć na testy wydajności, które pojawiły się już w Sieci. Na pierwszy rzut porównanie wydajności iOS 4.3 na różnych urządzeniach (iPhone 4, iPad, iPad 2):
To, że iPad 2 jest szybszy od swojego poprzednika nikogo chyba nie dziwi. Ale mniej wtajemniczonych może zdziwić o wiele większa wydajność od iPhone 4, który ukazał się w tym samym okresie (a nawet oficjalnie później).
Tim Chaten (z AppAdvice) poszedł o krok dalej i porównał szybkość przesyłania pliku i kodowania w iMovie dla iPadów oraz… iMac’ów oraz MacBooków:
W pierwszym teście kopiowano 2-minutowy film z iPod touch 4-gen na Maki oraz iPady. Zwycięzcą okazał się iPad 2 – czas 25,5 s, Mac Pro potrzebował drugie tyle – 56,5 s. Drugim testem było zakodowanie filmu bez edytowania do 720p za pomocą iMovie. Najszybszy znów okazał się iPad 2 – 1m 56 s. Dla porównania MacBook Pro 13” potrzebował 3 m 25 s.
Ostatnim testem było zakodowanie filmu do 720p po edycji (dodano muzykę, przejścia, napisy). Szybszym od iPad 2 okazał się Mac Pro, ale tylko o 5 sekund.
Oczywiście test jest skażony dużym błędem – iMovie dla iOS i Mac nie jest tym samym programem, film został nagrany przez iPod touch, czyli na podobnych podzespołach co iPad (m.in kamera 720p). Dodatkowo iPad 2 posiada sprzętowe wsparcie dla kodowania H.264.
Ale czy to ważne? Przypomnijmy sobie czasy chociażby z 2005 roku. Czy ktoś wyobrażał sobie wtedy, że na tak przenośnym urządzeniu jak iPhone czy iPad będzie mógł edytować filmy, tworzyć nagrania czy grać w gry o równie dobrej grafice co na konsolach? Nie, cieszył się z domowej konsoli lub PC-ta (Maka), który służył do rozrywki i pracy.