Na ten dzień użytkownicy Maków czekali dłużej niż zwykle. Podczas czerwcowego WWDC zostało zapowiedziane wydanie OS X 10.8 na lipiec – wszyscy liczyli na początek miesiąca, ale lepiej późno niż wcale.
I dzisiaj o tym czekaniu. Wszyscy dzisiaj trąbią (nawet Antyweb czy Spiders Web) o nowej wersji systemu operacyjnego dla Maków – OS X 10.8. Sam byłem poddenerwowany tym czekaniem. Ale patrząc dzisiaj na listę aktualizacji jaka pojawiła się w Uaktualnieniach, Mac App Store oraz App Store firma z Cupertino może czuć się usprawiedliwiona w moich oczach.
System operacyjny od Apple jest innym systemem niż inne. To całe środowisko aplikacji żyjących ze sobą w symbiozie (swoją drogą czemu UE czepia się Microsoftu, a nie Apple?). W Mountain Lion pojawiło się ponad 200 nowych funkcji, funkcji które muszą być wspierane przez resztę oprogramowania. To co na pewno dzisiaj się pojawiło:
- OS X 10.8 (Mountain Lion)
- Apple Remote Desktop – m.in. wsparcie dla IPv6
- Aperture – wsparcie dla OS X 10.8, poprawki
- iPhoto – wsparcie dla OS X 10.8, możliwość publikacji w Tweeter oraz iMesseges
- iMovie -poprawki dot. obsługi składników QuickTime firm trzecich oraz MPEG-2
- Safari 6 – inteligentne pole wyszukiwania, Czytelnia dostępna offline, panel Hasło (menadżer haseł)
- iWork – dyktowanie, wsparcie dla Retiny, iCloud (automatyczne synchronizowanie dokumentów pomiędzy urządzeniami z iOS oraz OS X)
- iWork iOS – wsparcie dla iCloud, automatycznie dokumenty mamy na Maku
- Xcode – wsparcie SDK dla OS X 10.8 oraz iOS 5.1, wsparcie dla Retiny, poprawki
Spora grupa osób patrząc na nowy OS X widzi upodabnianie się do iOS. Ja natomiast widzę:
- lepsze (pełne) wykorzystanie iCloud
- wprowadzenie powiadomień, których po prostu brakowało (chociażby wydarzeń z kalendarza)
- Power Nap – automatyczne aktualizacje wszystkiego co się da, gdy nasz Mac (z dyskiem SSD) śpi
- AirPlay – prawdopodobnie skończy się bieganie do biurka i wpinanie monitora
- iMessages – nie będę musiał szukać iPhone’a aby wysłać SMS-a do znajomych (jeśli mają urządzenie z iOS)
Bez różnicy, czy ktoś nazywa to ewolucją, a może rewolucją. Dla mnie jest lepiej, Mak nowego systemu „nie czuje”, pora na zabawę…