Marzec 2013 roku przeszedł do historii Politechniki Gdańskiej. Powód władz uczelni: nowe logo, bardziej odpowiednie do dzisiejszych czasów z zachowaniem ciągłości historii.
Ale czy, aby na pewno? Poprzednie logo (widoczne w nagłówku wpisu) moim zdaniem idealnie pasowało do ponad 100 letniej uczelni. Patrząc na nie czuło się respekt, a zarazem widziało się poszanowanie historii. Jak również jego odniesienie do Polski, Gdańska i techniki. Dobrze nas (jako miasto, kraj) reklamowało poza granicami państwa.
Oddajmy głos Janowi Buczkowskiemu, pełnomocnikowi rektora ds. artystycznych: Główną przyczyną zmiany znaku był brak czytelności i rozpoznawalności. Nie chcieliśmy zaczynać wszystkiego od nowa. Uważam, że odwracanie się od ponad stuletniej historii byłoby nierozsądne. Zależało nam by zachować ciągłość historyczną, wykorzystując te elementy symboliczne starego znaku, które są konieczne i nadal nośne.
Nie wiem jak patrząc na poprzednie logo można było dojść do wniosku, że jest nieczytelne. Ale może to subiektywne opinie, dlatego spójrzmy na ranking najlepszych uczelni na świecie 2012/13, na której nie ma PG ale możemy zobaczyć jaką identyfikację wizualną mają najlepsi:
- Massachusetts Institute of Technology (MIT), United States (1861, również niedawno zmienione logo)
- University of Cambridge, United Kingdom (1209)
- Harvard University, United States (1636)
- University College London, United Kingdom (1826)
- University of Oxford, United Kingdom (nieznana, wzmianki od 1096)
- Imperial College London, United Kingdom (1907)
- Yale University, United Kingdom (1701)
- University of Chicago, United States (1890)
- Princeton University, United States (1746)
- California Institute of Technology (Caltech), United States (1891)
A teraz proszę Państwa spójrzmy na nowe logo Politechniki Gdańskiej, które jest oficjalnym od marca 2013:
Dla mnie nowego logo…podoba się, ale zupełnie nie pasuje na logo szanowanego uniwersytetu technicznego. Dla szkoły podstawowej owszem. Wolałbym już sam tekst, pikselioza do lwów po prostu nie pasuje. A co wy sądzicie?