24 marca 2001 roku Apple zaprezentowało OS X (Cheetah), który był systemem niezwykłym na swoje czasy, a zarazem prezentował ponadczasowy interfejs.
Podczas nieobecności Steve’a Jobsa w Apple (1985-1996) z mojego punktu widzenia UI systemu operacyjnego dla Maków jakby wegetował. W System 5 (1987), System 6 (1988) i System 7 (1991) nie było znaczących zmian, tylko nieznaczna ewolucja.
Dopiero OS X przyniósł rewolucją w systemie od Apple, ale nawet w takim wypadku jedna rzecz pozostała niezmienna – górna belka. Poza górną belką od ponad 12 lat nie zmienił się również dock (w kontekście sposobu korzystania z niego).
Dlaczego tak bardzo skupiam się na aspektach niezmienności? Chodzi o dziwny byt, który nazywa się Windows 8. Po świetnym pasku zadań nagle nie zostało nic. Wszyscy przyzwyczajeni do koncepcji dolnego paska i przycisku Menu Start od czasów Windows 95 nagle poczuli się porzuceni. Świadczy o tym fakt, że Lenovo zmieniło podejście i na prośbę klientów na wszystkich swoich notebookach domyślnie instaluje Windows 7, a Windows 8 dodając jakby w pakiecie.
I tu nie chodzi tylko o system operacyjny. Dobrze zaprojektowanych rzeczy, tym bardziej tych, do których ludzie są przyzwyczajeni i obyci nie powinniśmy zmieniać z dnia na dzień. Historia pamięta wiele niepowodzeń, właśnie ze względu na zbyt nagłą zmianę. Na co dzień powinna być ewolucja, która z czasem staje się rewolucją.
Gdy patrzę na Cheetah z 2001 roku czuję się jakbym patrzył na aktualną wersję – Mountain Lion. Zmieniło się wszystko i nic.