Nie wiem co Wam powiedzieć, po kilku miesiącach walki rodzice małego Alfiego przegrywają i to nie z chorobą, ale z sądem i szpitalem w UK.
Alfie Evans choruje od 7. miesiąca życia (obecnie ma 2 latka) na nieznaną chorobę immunologiczną. Lekarze mówią, że Alfie jest w pewnej formie śpiączki, ale jest z chłopcem kontakt (rusza rączkami, reaguje na głos rodziców, otwiera oczy) i nie jest dzieckiem umierającym. Niestety obecnie w angielskich szpitalach nie leczy się takich osób (proszę poczytać lub popytać znajomych, którzy mieli ten nie-zaszczyt skorzystać z „opieki zdrowotnej” w UK z ciężką lub nieuleczalną chorobą).
Chęć przyjęcia, załatwienia transportu i opieki wyraził watykański szpital Dzieciątka Jezus (oraz inne szpitale), władze Włoch, firmy transportowe. Niestety lekarze w Liverpoolu stwierdzili, że transport z UK naraziłby…zdrowie chłopca.
Ludzie chcący ratować Alfiego i dać mu szanse na leczenie pomyśleli, że gdyby miał obywatelstwo włoskie to pozwolą na transport Włocha do włoskiego szpitala. Od poniedziałku Alfie ma obywatelstwo, pojawiły się również oficjalne pisma z ambasady włoskiej…
Poniedziałek był najważniejszym dniem w życiu Alfiego, w trakcie walki z… ludźmi. Dzień egzekucji.
Szpital uznaje od kilku miesięcy, że najlepszą pomocą dla dziecka jest jego zabicie. Rodzice od początku się z tym nie zgadzają, chcieli zabrać chłopca, szpital nie pozwolił. Trwały procesy sądowe, walka. Szpital (Alder Hey w Liverpoolu) po otrzymaniu zgody sądu postanowił w poniedziałek (data wyznaczona przez sąd) wieczór odłączyć chłopca od wszelkiego sprzętu (respirator, kroplówka, pokarm). Wcześniej w sądzie lekarze angielscy zapewniali, że mały nie przeżyje bez pomocy kilku minut. Ale dał radę!
Alfie ma siłę i bez problemu oddychał sam przez 6-8 godzin (wtorek), raz jego tata musiał zastosować metodę usta-usta. W tym czasie pracownicy szpitala w żaden sposób mu nie pomogli.
We wtorek rano podano mu wodę i tlen (mała rurka do nosa). Wieczorem (około 19:00) było posiedzenie sądu, który nie zgodził się na transport dziecka do Włoch. Niestety jedzenia (sondy) nie dostał.
Środa. Dopiero po dwudziestu kilku godzinach głodówki (dzisiaj około 1:00 rano) podano mu glukozę, niestety w nocy zabrano tlen. Około 3:00 rano zaczęły się problemy z oddychaniem, rodzice usilnie szukali osób w Liverpoolu, którzy mogą dostarczyć maskę tlenową (później pisano o resuscytacyjnej), ponieważ szpital nie pozwala użyć swojego sprzętu.
Dzisiaj, za chwilę (13:00) rozpocznie się za chwilę apelacja w sądzie…. Tylko co ci lekarze zrobili z chłopcem przez te 3 dni? Ile razy był niedotleniony, narażony na stres? Jak bardzo ucierpiało jego zdrowie pozbawione od prawie 36h opieki medycznej?
Życie to największe dobro i powinniśmy obdarzać je największym szacunkiem.
Przykładem w walce o zdrowie dziecka w UK może być Ashya King. Dzisiaj ma 8 lat lubi rozmawiać i jeździć na rowerze, ale w 2015 roku rodzice walcząc z jego chorobą (guzem mózgu) uprowadzili go ze szpitala w UK w celu ratowania jego zdrowia.
Polska. A u nas w niedzielę były Pola Nadziei, czyli wielka kwesta i Żonkilowa Sztafeta z myślą o pomocy dla hospicjów.
Wczoraj (wtorek) w Polsce o Alfie’m Evansie dowiedzieli się z telewizji widzowie TV Trwam (oraz w programie Polski punktu widzenia), TV Republika i także Wiadomoścp TVP (od 15:40). Niestety oglądający Fakty TVN dowiedzieli się wyłącznie o 3. potomku księżnej Kate i księcia Williama.
PS: Z niusów oglądam tylko te na TV Trwam (najbardziej obiektywne), obejrzałem rano wczorajsze Fakty TVN i Wiadomości TVP – to taki Super Express, niby o tym samym, ale nikt tam nie chce informować rzetelnie. Przerzucają się argumentami dwie partie, tylko że w formie informacji.
Wywiad z niemieckim prof. Nikolaus Haas, który badał Alfiego