W zeszłym tygodniu wspomniałem m.in. o spostrzeżeniach jakimi dzieli się Ola Kunysz. W drugim vlogu zatytułowanym „Wstyd się przyznać do niewiedzy?” poruszyła ona temat rekrutacji w IT z punktu widzenia rekrutera.
Bardzo dobre pogaduchy, ale zatrzymałem się myślami nad:
Znacie pewnie te rozmowy rekrutacyjne, na których ktoś pyta: jak wywołać Garbage Collector?
Czy, aby na pewno jest to pytanie z „podręcznika dobrych pytań na rozmowę rekrutacyjną?” Nie sądzę, ponieważ takiego podręcznika nie mam (a jest dostępny?), a zdarza mi się pytać o bardziej niskopoziomowe sprawy…
I tak zastanawiając się nad tym pytaniem zdałem sobie sprawę, że nie dzieliłem się tutaj sprawami dotyczącymi rekrutacji. Od ponad 10 lat w różnych firmach wcielam się w rolę rekrutera. Masa doświadczenia za mną. Po latach wiem na pewno jakiej osoby szukam i to bez znaczenia na stanowisko (absolwent, osoba starająca się przekwalifikować, programista z kilkuletnim doświadczeniem, architekt itd.).
Osoba z pasją
Kogo szukam? Osoby z pasją, której błyszczą się oczy, gdy tylko mówi o tym co lubi robić. Pasją w tej chwili nie musi być IT, możesz być na początku swojej drogi w IT, jako programista, mieć naprawdę małe doświadczenie, ale w trakcie luźnej rozmowy da się wyczuć, że jesteś osobą ambitną, lubiącą rozwój i posiadasz odpowiedni sposób myślenia, kojarzenia faktów.
Ponieważ technologie, biblioteki, języki czy znajomość dobrych praktyk programistycznych (np. wzorce, psr-y) są to rzeczy nabyte. Jeśli posiada się otwarty umysł na wiedzę, chęć rozwoju (i nie mówię tutaj o szumnych zapowiedziach, ale faktycznych działaniach) to z czasem taka osoba może wszystko nadrobić i stać się nawet liderem w zespole.
Mógłbym tutaj przytoczyć masę historii osób, które teraz są świetnymi programistami, rozwiązującymi skomplikowane zagadnienia. A na rekrutacji były to osoby zasiedziałe w firmie jednego projektu, gdzie zajmowały się od lat wyłącznie utrzymaniem, lub osoby, które ogarniały w firmie wszystko z małą ilością czasu na programowanie. Oczywiście, zdarzały się osoby znakomite pod względem doświadczenia już na rekrutacji, ale cześto pojawiały się na rozmowie, bo w obecnym miejscu były redukcje.
Jak również znam kilka osób, które widziałbym w IT, a teraz są zupełnie w innych branżach. Wiem, że rewelacyjnie poradziliby sobie jako analitycy czy programiści, widzę podczas rozmów jak rozwiązują pewne zagadnienia, łącza fakty… ale nie widzą się w IT. Szkoda.
Trudne pytania?
Czy nieraz pojawia się pytanie o OpCache? W jaki sposób i gdzie PHP przechowuje dane, czy da się coś zoptymalizować w konfiguracji, czy pisało się własne rozszerzenia w C. Tak – pojawiają się takie pytania, ponieważ projekty są różne i różne jest zapotrzebowanie kadrowe.
Ale nie zrażaj się takimi pytaniami. Nie wiesz i tyle, wiedza rzecz nabyta tylko o tym powiedz.
Inną kwestią jest co zrobisz ze swoją niewiedzą po spotkaniu? Poprosisz o maile z podsumowaniem, czego nie wiedziałeś, sam poszukasz w Internecie odpowiedzi, douczysz się dla samego siebie… Czy stwierdzisz – co za głupia rekrutacja, po co mam to wiedzieć…
Rozmowa
Rozmawiam o wszystkim. Moim punktem startu, jest to co otrzymam od kandydata. Nieraz się zdarza, że poza pytania dotyczące CV w ogóle nie wychodzimy, ponieważ jest interesujące (nie tylko sprawy z IT), są miejsca, których można się „uczepić” (np. Raspberry Pi).
Gdy czasami CV jest ubogie, i po 2-3 pytaniach nie mamy o czym rozmawiać to zaczynam zadawać pytania ogólne dotyczące rozwiązywania problemów. Nie są to pytania o algorytmy, wiedzę stricte uniwersytecką, ale o życiowy projekt i problem jaki się tam zdarzył lata temu. Jakbyś go rozwiązał?
Gdy wiem lub czuję, że to osoba z całą teczką wykonanych projektów, z niesamowitą ilością problemów, które spotkała w IT zadaje kilka pytań związanych z dzisiaj używanymi technologiami i tyle. Koniec, kropka w notatce ze spotkania…
To jest rozmowa, techniczna, ale rozmowa. Zdarza się nieraz, że w trakcie rozmowy odkrywam, że dana osoba ma predyspozycje do pracy zdalnej lub samodzielnego projektu, niż pracy w zespole kilkuosobowym.
Ale najczęściej sprawami dotyczących kompetencji tzw. miękkich zajmuje się dział HR, który jest po prostu w tym lepszy.
Czego się uczyć?
Mam wrażenie, że podczas spotkań (rekrutacji) coraz mniej osób pyta jak zdobyć wiedzę, co mogą poprawić, jaka jest poprawna odpowiedź na zadane pytanie.
Dzisiejszy świat dostępu do informacji jest zupełnie inny niż 15 lat temu i można z tego skorzystać. Jest masa spotkań lokalnych (zapraszam do kalendarza, teraz odbywających się online), konferencji w Polsce, a konferencje za granicą stały się łatwiej dostępne.
A nawet jeśli nas nie stać na wyjazd, poświęcenia dnia pracy, to jest masa nagrań z konferencji w Internecie (Boiling Frogs, PHPCon Poland, WebSummerCamp) czy podcasty.
Może w tej chwili nie użyjesz technologii, o której usłyszysz na konferencji. Ale przy rozpoczęciu następnego projektu okaże się, że znasz idealne narzędzie do rozwiązania tego problemu?