Przez ostatnie dni staram się aktywnie meldować w nowych miejscach w 4sq, jak tylko opuszczam Pragę. Jak już wiecie wczoraj wybrałem się na prezentację Adobe i bycie on-line było mi bardzo potrzebne, nie tylko ze względu na Foursquare.
Niestety od godziny 16:00 miałem problem z transmisją danych w sieci Orange. Poczta, 4sq – nic nie śmigało. Pomyślałem, że pewnie znów któraś stacja im nawala (przez kilka miesięcy nie działała transmisja danych w obrębie Ronda Wiatraczna w Warszawie). Niestety w Śródmieściu było tak samo. Może zapomniałem zapłacić za abonament? Nie, mogę przecież dzwonić.
Odłączony od świata byłem aż do powrotu do domu – 21:00 (Wi-Fi). Nic nie mogłem ćwierknąć, sprawdzić działania maszyn. Tomek w Trójmieście miał podobne problemy.
A dzisiaj jakby nigdy nic rzecznik Grupy TP przeprasza za wczorajszą awarię Sieci. No rzesz… A gdybym nie czytał bloga Szanownego Pana? To co? Nie dostałem bezpośrednio żadnej informacji, ale o 18:59 potrafili mi wczoraj wysłać SMS-a z reklamą „Aktywuj Zatrzymaj Czas Pro i plac…”, a już SMS-a z informacją o awarii nie?
Niektórzy klienci mieli czas zadzwonić do BOK-u i zapytać co się dzieje. Jaką dostawali pomoc do godziny 19:00? To na pewno coś z telefonem lub kartą SIM klienta, dopiero po kilku godzinach oficjalnie informowano w BOK o awarii.
Toś niektóre miasta potrafią teraz poinformować mieszkańców via SMS o zbliżającej się powodzi, dużej awarii swoich mieszkańców. A Operator nie potrafi poinformować własnych klientów, że przez ponad 5h odcina ich od Internetu?
Żałosne i nie chodzi mi o odszkodowanie, bo to bez sensu – tego czasu i tak nic nie zwróci. Wymagam tylko (aż?) profesjonalnego podejścia. Na drugim telefonie będą musiał zmienić operatora – dywersyfikacja w każdej sferze życia, co za czasy…